sobota, 16 marca 2019

W Pradze...nie sukat.

Komunikacja  czesko –polska dostarcza śmiechu i kolejnych żartów. W takim nastroju z czeskim przewodnikiem zwiedzam jedną z piękniejszych stolic europejskich- Pragę. Barok kipi z budynków inspirując do zrobienia wielu zdjęć. W Czechach nie zamierzam nikogo sukat. Eliminuję to słowo, z przekroczeniem granicy czeskiej.Na pytanie,że szukamy Czesi otwierają szeroko oczy ze zdziwienia, szczególnie panowie, bo słowo to oznacza miłość fizyczną. Biegamy zwinnie uliczkami z  przewodnikiem, który z równie sprawną ekwilibrystyką słowną zapoznał mnie z historią, stylami architektury, znanymi ludzi, pamiątkami. Sączę nad Wełtawą  chwile wytchnienia od otaczającego nadmiaru.

Wracamy do Zegara Orloj  przez dzielnicę żydowską- Josefov. Klimatyczne miejsce przenosi w czasy, jak tu mieszkali i handlowali Żydzi. Synagoga nieodłączny element kultury hebrajskiej wyróżnia się na tle zabudowy.  Po drodze w witrynach sklepowych biżuteria Muchy pieści oko konesera. Kryształy i biżuteria są tutaj wysokiej klasy. Każda wystawa jest dziełem. Cena również dla konesera.  Gdzie przewodnik, gdzież on tak gna. Dochodzimy do Mustka przy Placu Wacława, tam zobaczywszy odwróconego konia kończymy  dawkę imponującej wiedzy o Pradze w  pigułce. Teraz czas na zakupy. Wracam z Muchą... długopisem z twórczością Muchy za jedyne czterdzieści koron. Jednak można twórczość  artysty kupić w każdej cenie. Czy można wszystko kupić i za każdą cenę? Mały przedmiot,a nasuwa tyle refleksji.
Praga w oddali Most Karola.
Praga.


 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1475258909175787&set=a.1286570014711345&type=3&theater

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nazywam się Ewa Mórawska. Zwiedziłam 35 krajów. Jestem pilotem wycieczek. Poznaję inną kulturę, architekturę i ciekawostki, tam gdzie jestem.