niedziela, 17 marca 2019

Teatralnie...Teatr Wiliama Horzycy.

Prosta droga prowadzi, posąg Melpomene grecka muza tragedii i Terpsychora  muza tańca i pieśni chóralnej dopełniając, do masywnych drzwi toruńskiego Teatru Wiliama Horzycy.Gotycki Toruń przełamuje tą budowlą swój wizerunek W 1941-1942 uproszczono fasadę utrzymaną w duchu eklektyzmu z elementami secesji usunięto między innymi figury orłów wieńczących pylony elewacji głównej.W pierwszych latach istnienia teatru na deskach  grano jedynie repertuar niemieckojęzyczny. Wśród polskojęzycznej ludności mawiano, że„szanujący się Polacy tam nie chadzają”. Przedstawieniem Zemsty Aleksandra Fredry w listopadzie roku 1920, w obecności premiera Wincentego Witosa,zainaugurowano pierwszy sezon. Doszłam tą prostą drogą do atelier na warsztaty teatralne. Aktorzy Mirosława Sobik i Łukasz Ignasiński rozgrzewką wprowadzali nas systematycznie w kolejne, coraz ciekawsze zadania aktorskie. Jak przystało na Toruniankę byłam w grupie, która miała do odegrania Krzyżaków. Zamiast spodziewanej, wręcz oczekiwanej powagi i grozy wywołaliśmy radość wśród oglądających. Kolejne zadanie ze swoim stopniem trudności miało rozwinąć nas indywidualnie. Tak radziłam sobie z Hamletowskim dylematem...


Na deskach Teatru Wiliama Horzycy.

Mirosława Sobik i Łukasz Ignasiński-aktorzy.

Być albo nie być...


https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1297411686960511&set=a.1297411673627179&type=3&theater

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nazywam się Ewa Mórawska. Zwiedziłam 35 krajów. Jestem pilotem wycieczek. Poznaję inną kulturę, architekturę i ciekawostki, tam gdzie jestem.