niedziela, 24 marca 2019

Pałacowo... Pałac Staniszów.

W pobliżu Karpacza, na Wzgórzach Łomnickich-małego pasma górskiego stanowiącego mikroregion Kotliny Jeleniogórskiej dojeżdżamy do majątku, który był własnością książąt Reuss.W 1787 roku zbudowano pałac z założeniem parkowym o powierzchni 200 hektarów. Gościem tego miejsca była Izabela Czartoryska w 1816 roku,która odwiedziła pobliski Bukowiec, aby porównać z urządzonymi Puławami. W tym miejscu produkowano w 1811 roku likier ziołowy Echt Stonsdorfer, browar potem przeniesiono do wsi Kunice.
Pałac Staniszów.


 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1453054264729585&set=a.1286570014711345&type=3&theater


poniedziałek, 18 marca 2019

Centrum wspinaczkowe- Krucze Skały w Karpaczu.

Rzeka Łomnica pokazuje nam drogę do centrum Karpacza. Królowa Karkonoszy-Śnieżka dumnie stoi w oddali. Z jej szczytu możemy podziwiać przepiękne Karkonosze.Mniej znanym, a dobrym punktem widokowym na Karkonosze są Krucze Skały. Ich wysokość do 25 metrów jest właściwym miejscem do wspinaczki o różnym stopniu trudności.
W XVIII wieku Gottfried Exner  założył tu dwie kopalnie glinki kaolinowej, pracujące na potrzeby manufaktur z Berlina. Mówiło się, że za tonę glinki, wykorzystywanej do wyrobu porcelany, właściciel kopalni otrzymywał 20 franków w złocie.Występują tutaj duże skupiska cennych minerałów-turmalinów i szafirów.  Najcenniejsze okazy znalezione w tym miejscu znajdują się obecnie w Muzeum Geologicznym we Wrocławiu.
Krucze Skały.

Krucze Skały.

 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1454711124563899&set=a.1286570014711345&type=3&theater

niedziela, 17 marca 2019

Teatralnie...Teatr Wiliama Horzycy.

Prosta droga prowadzi, posąg Melpomene grecka muza tragedii i Terpsychora  muza tańca i pieśni chóralnej dopełniając, do masywnych drzwi toruńskiego Teatru Wiliama Horzycy.Gotycki Toruń przełamuje tą budowlą swój wizerunek W 1941-1942 uproszczono fasadę utrzymaną w duchu eklektyzmu z elementami secesji usunięto między innymi figury orłów wieńczących pylony elewacji głównej.W pierwszych latach istnienia teatru na deskach  grano jedynie repertuar niemieckojęzyczny. Wśród polskojęzycznej ludności mawiano, że„szanujący się Polacy tam nie chadzają”. Przedstawieniem Zemsty Aleksandra Fredry w listopadzie roku 1920, w obecności premiera Wincentego Witosa,zainaugurowano pierwszy sezon. Doszłam tą prostą drogą do atelier na warsztaty teatralne. Aktorzy Mirosława Sobik i Łukasz Ignasiński rozgrzewką wprowadzali nas systematycznie w kolejne, coraz ciekawsze zadania aktorskie. Jak przystało na Toruniankę byłam w grupie, która miała do odegrania Krzyżaków. Zamiast spodziewanej, wręcz oczekiwanej powagi i grozy wywołaliśmy radość wśród oglądających. Kolejne zadanie ze swoim stopniem trudności miało rozwinąć nas indywidualnie. Tak radziłam sobie z Hamletowskim dylematem...


Na deskach Teatru Wiliama Horzycy.

Mirosława Sobik i Łukasz Ignasiński-aktorzy.

Być albo nie być...


https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1297411686960511&set=a.1297411673627179&type=3&theater

sobota, 16 marca 2019

W Pradze...nie sukat.

Komunikacja  czesko –polska dostarcza śmiechu i kolejnych żartów. W takim nastroju z czeskim przewodnikiem zwiedzam jedną z piękniejszych stolic europejskich- Pragę. Barok kipi z budynków inspirując do zrobienia wielu zdjęć. W Czechach nie zamierzam nikogo sukat. Eliminuję to słowo, z przekroczeniem granicy czeskiej.Na pytanie,że szukamy Czesi otwierają szeroko oczy ze zdziwienia, szczególnie panowie, bo słowo to oznacza miłość fizyczną. Biegamy zwinnie uliczkami z  przewodnikiem, który z równie sprawną ekwilibrystyką słowną zapoznał mnie z historią, stylami architektury, znanymi ludzi, pamiątkami. Sączę nad Wełtawą  chwile wytchnienia od otaczającego nadmiaru.

Wracamy do Zegara Orloj  przez dzielnicę żydowską- Josefov. Klimatyczne miejsce przenosi w czasy, jak tu mieszkali i handlowali Żydzi. Synagoga nieodłączny element kultury hebrajskiej wyróżnia się na tle zabudowy.  Po drodze w witrynach sklepowych biżuteria Muchy pieści oko konesera. Kryształy i biżuteria są tutaj wysokiej klasy. Każda wystawa jest dziełem. Cena również dla konesera.  Gdzie przewodnik, gdzież on tak gna. Dochodzimy do Mustka przy Placu Wacława, tam zobaczywszy odwróconego konia kończymy  dawkę imponującej wiedzy o Pradze w  pigułce. Teraz czas na zakupy. Wracam z Muchą... długopisem z twórczością Muchy za jedyne czterdzieści koron. Jednak można twórczość  artysty kupić w każdej cenie. Czy można wszystko kupić i za każdą cenę? Mały przedmiot,a nasuwa tyle refleksji.
Praga w oddali Most Karola.
Praga.


 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1475258909175787&set=a.1286570014711345&type=3&theater

czwartek, 14 marca 2019

Niespodzianka w Londynie.

W Londynie byłam dwa razy. Pierwszy pobyt około miesiąca, drugi to ponad tydzień. Miasto kolorowe, wielokulturowe. Bardzo mi ten klimat odpowiada, że na tak małej przestrzeni można zobaczyć taką różnorodność.  Dzielnica chińska,  smakując przyrządzone przez Chińczyków jedzenie,  ich język i sposób bycia przenosił mnie na azjatycki kontynent. Dzielnica Japończyków była również dla mnie inspirująca. Zakupy zaprowadziły mnie do Hindusów, których wielobarwne stroje, szczególnie kobiet zachwycały moje gałki oczne. W Londynie odkryłam radość z zakupów, kolory tkanin, fasony i promocje prowadziły mnie jedwabnym szlakiem. A szlak ten doprowadził mnie do wysokiej jakości tkanin. Dostałam zaproszenie na FashionWeek, dzięki któremu miałam okazję zobaczyć pokaz mody projektanta Ashleya. Cała procedura dostania się do sali była mocno zawiła. Trzeba było przybyć odpowiednio szybciej w odpowiednim stroju.Pierwsze bramki wpuszczały do olbrzymiego holu, w którym zostały wystawione stoły szwedzkie z trunkami i przystawkami. Po takiej przyjemnej,godzinnej pauzie, nastąpił punkt kolejny, czyli odczytywanie alfabetycznie osób,które mogły pójść dalej. Po zajęciu miejsca zgasły światła, które jak rozbłysły ukazały się smukłe modelki z gracją chodzące po wybiegu prezentując propozycje modowe znanego projektanta Ashleya. A po pokazie zostałam zaproszona na część nieoficjalną...


wtorek, 12 marca 2019

Filmowo...Sami swoi.

Swojskie klimaty. Każdy z nas oglądał Sylwestra Chęcińskiego komedię Sami swoi. Perypetie zwaśnionych rodzin Karguli i Pawlaków, skazanych na swoje sąsiedztwo.Przeniesiemy się na plan filmowy do Lubomierza. Tutaj kręcono sceny do filmu. Prostą drogą po Lubomierzu dojeżdżamy do Muzeum Kargula i Pawlaka. Za drobną opłatą jestem wpuszczona do sali, w której w centralnym miejscu jest wyeksponowana kamera Sylwestra Chęcińskiego, którą kręcił kadry dowcipu sytuacyjnego śmieszącego nas do dziś. Przewodnik z pasją opowiadał szczegóły i ciekawostki  z kręconego filmu. W drugiej sali wystawione są rekwizyty filmowe. Jak jesteście na trasie, blisko Lubomierza zwiedzajcie je, jak Wam czas na to pozwoli.


Lubomierz-tu była kręcona scena do filmu Sami swoi.
Wejście do Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu.

Rekwizyty filmowe.

Kamera Sylwestra Chęcińskiego.

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1452269191474759&set=a.1286570014711345&type=3&theater






Bardziej na Północ...Tallin-Wzgórze Tompea.

Krętymi, wąskimi uliczkami w górę wchodzę na Wzgórze Tompea. Tallin jest miastem klimatycznym. Ze wzgórza rozpościera się widok na Zatokę Tallińską i Morze Bałtyckie.Znad budynków wyłania się strzelista wieża Kościoła Św. Olafa, która jest punktem orientacyjnym Starego Miasta. Jej wysokość 124 metrów, w latach 1549-1625 uważano Kościół Św. Olafa za najwyższy kościół w Europie.Na samym wzgórzu jest, co oglądać. Po śnieżnych uliczkach idąc wyłania się Sobór Aleksandra Newskiego, który miał być symbolem panowania rosyjskiego w Estonii oraz przyczynić się do upowszechniania prawosławia wśród protestanckich Estończyków. Świątynia, pojemna, bo może pomieścić 1500 osób. Wybudowana w stylu bizantyjsko-rosyjskim, na zewnątrz obiekt zdobiony jest mozaiką ponad 40 metrów kwadratowych i jest jedną z największych takich kompozycji w Estonii. W świątyni znajduje się jedenaście dzwonów, największy waży szesnaście ton i jest najwiekszym dzwonem cerkiewnym na terenie tego państwa.
Naprzeciwko świątyni serce każdego Państwa-budynek Parlamentu w cukierkowym, różowym kolorze z kontrastującą biało-niebieską flagą na tle śniegu.
Schodząc niżej dochodzimy do fortyfikacji murów Starego Miasta.Imponujące baszty i mury to historia z 1265 roku, kiedy to Duńczycy rozpoczęli budowę największych w tej części na  swoich ziemiach fortyfikacji, z murami liczącymi 2,5 km długości. Jak na czasy Średniowiecza jedne z najdłuższych w ówczesnej Europie. Wysokość murów do 16 metrów wysokości i aż 45 baszt.W pamięci zostaną obrazy Starego Miasta, które przenosi do średniowiecznej, obronnej fortecy murów obronnych, w których zakotwiczyły się straganiki z bardzo ciepłymi czapkami, skarpetami i przydatnymi akcesoriami w Europie Północy. Możemy też pójść na zakupy w nowocześniejszej scenerii z karta bankomatową-Tallin jest na liście inteligentnych państw-do Centrum Handlowego Viru Keskus. Z mnóstwem ...wrażeń wracam do Polski.
Tallin.

Tallin.


 https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1620216798013330&set=a.1286570014711345&type=3&theater