niedziela, 12 kwietnia 2020

Królowa Karkonoszy-Śnieżka.

Jak już dojedziemy do Karpacza, to wiadomo,że obowiązkowym punktem programu jest wejście na Śnieżkę. Obowiązkowe, ale tylko jak jest bezpiecznie, czyli warunki pogodowe temu sprzyjają. Ubieramy się jak w góry, porządne buty za kostkę i ubranie na cebulkę z kurtką przeciwdeszczową. Nawet w maju z pięknej, słonecznej  pogody aura zmienia się w narowisty, zimny wiatr. W plecaku woda i dobrze mieć paliwo energetyczne-czekoladę. Przyda się w chwilach, kiedy stwierdzimy, że nie mamy sił iść dalej. Góra niewysoka-1602 metry, ale jak każdej królowej respekt się należy. Warunki klimatyczne panują tam jak w Alpach na ok 3000m npm, stąd czasami odczuwamy,że posiadamy płuca i jak one wentylują powietrze. Takie to wyzwanie, ale widoki rekompensują wszelkie niewygody z tym związane. Może skuszę kogoś z Was, że jak będzie można chodzić,żeby sam się przekonał jak tam jest pięknie, tylko z racji sąsiedztwa z Czechami w telefonie ustawcie limity. Wyzwanie przyjęte?
W drodze na Śnieżkę.

Śnieżka zdobyta.Hurra.


Światynia Wang w Karpaczu.

Jest takie miejsce w Karpaczu, które szczególnie lubię odwiedzać, jak tam jestem. To świątynia Wang. Trzeba trochę się powspinać, żeby do niej dotrzeć. Historia belek na budowę kościoła jest ciekawa. Przeniesiony w 1842 roku z miejscowości Vang, leżącej nad jeziorem Vangsmjøsa w Norwegii.Kościół został zbudowany z sosnowych bali na przełomie XII i XIII wieku. Powstał jako jeden z około tysiąca (przetrwało kilkadziesiąt) norweskich kościołów klepkowych (słupowych) – stavkirke. Uważany jest za najstarszy drewniany kościół w Polsce. W XIX wieku świątynia stała się już za mała na potrzeby ludności miejscowości Vang, która chcąc wybudować sobie nowy kościół, musiała zaciągnąć pożyczkę na pokrycie kosztów budowy. Kościół był mocno zniszczony, ale nadawał się do sprzedaży w celu rozbiórki i odbudowania w innym miejscu. Wtedy norweski malarz Jan Krystian Dahl przebywający w Dreźnie skłonił pruskiego króla Fryderyka Wilhelma IV do jej zakupu za 427 marek dla berlińskiego muzeum. W 1841 rozebraną świątynię przewieziono najpierw do Szczecina, a potem do Berlina, jednak zaprzyjaźniona z królem hrabina Fryderyka von Reden z Bukowca przekonała go, żeby przewieźć ją na Śląsk.Konstrukcja kościoła wykonana jest bez użycia gwoździ, wszystkie połączenia zrealizowano przy pomocy drewnianych złączy ciesielskich.Tubylcy mówią,że pary, które biorą ślub w tym kościele żyją ze sobą szczęśliwie. 29 kwietnia 2014 roku na cmentarzu przy świątyni Wang został pochowany Tadeusz Różewicz.
 fot. Ewa Mórawska 


Świątynia Wang -Karpacz

sobota, 11 kwietnia 2020

Dziękuję Wam bardzo za taki prezent świąteczny.

Zrobiliście mi prezent świąteczny, liczba 3000 czytających bloga przekroczona. Cieszę się,że czytacie z różnych zakątków Polski, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Korei Południowej, Ukrainy, Danii, Finlandii, Indii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych. Wszystkich serdecznie pozdrawiam. Spędźcie Święta Wielkanocne dobrze i bądźcie zdrowi.


Dziękuję.

sobota, 4 kwietnia 2020

Niebawem Święta Wielkanocne.

Niebawem Święta Wielkanocne spędźmy je dobrze. Symbol jajka to życie...a życie to radość, spełnienie, marzenia i jeszcze wiele ...I tego Wam życzę.





sobota, 14 marca 2020

Kwarantanna....

Moi drodzy zapewne wiecie, co się dzieje obecnie i na razie eskapadaewy też ma kwarantannę. Mam nadzieję,że niebawem będzie można spokojnie ruszyć. Dbajcie o siebie, życzę Wam zdrowia. Pozdrawiam cieplutko i wiosennie.