Styczeń zachęca do zimowych spacerów, niekoniecznie na zewnątrz. Reprezentacyjny Dom Artusa na starówce jest miejscem ciekawym i wartym zobaczenia, a i jego historia od Bractwa Świętego Jerzego, po seanse spirytystyczne meandrami epok prowadzi nas do współczesności- do Sali Malinowej, która malinowa nie jest, a czemu tak się nazywa dowiecie się przy oprowadzaniu z przewodnikiem. Można też poczuć się artystą wchodząc na Salę Wielką, mam szczególny sentyment do tej sali, bo z chórem Cantores Toronensis występowaliśmy na tych deskach śpiewając z Orkiestrą Kameralną.
fot. Ewa Mórawska
|
Sala Wielka w Dworze Artusa w Toruniu. |
|
Sala Wielka w Dworze Artusa. |
|
Stiuk czy drewno -oto jest pytanie. Sala Malinowa. |
|
A to było... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nazywam się Ewa Mórawska. Zwiedziłam 35 krajów. Jestem pilotem wycieczek. Poznaję inną kulturę, architekturę i ciekawostki, tam gdzie jestem.